Obudziłam się rano i szybko zwlokłam się z lóżka, planowałam jechać do Zayna, ale przypomniałam sobie, że on mnie tam nie chce.. Poszłam do łazienki przemyłam twarz i popatrzyłam w lustro, nie mogłam na siebie patrzeć. Ten widok był okropny, jak ja mogłam zranić dwie osoby na raz? Nie wiem.. Umyłam zęby, uczesałam włosy w wysokiego koka w nieładzie, i umalowałam rzęsy, tak jak robiłam to zawsze, kiedy moje życie było nadzwyczaj szare. A teraz jest przepełnione tragicznymi przygodami, jednyą miłą było poznanie mojego chłopaka, a teraz to wszystko mogło prysnąć. Zastanawiałam się czy jego mama już wie. W mediach nci nie pisali, prosiłam o dyskrecję, o dużą dyskrecje. Z resztą nikt przez ten czas nie wiedział co się dzieje z Zaynem, nawe chłopcy. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na krzesełku przy oknie w kuchni. Patrzyłam na zalane Bradford, desz kropił, nawet silno. Przyglądałam sie panoramie Bradford, to tutaj wychował się mały Zayn. Siedziałam i uderzałam od tyłu głową o ścianę lekko i zastanawiałam się co teraz będzie z nami. Ostatnio cały czas moim zajęciem bylo zastanawianie się, rozmyślanie. Na szczęście były już wakacje, świadectwo wysłałam do rodziców juz jakiś czas temu. Z Sami urwal nam się kontakt, miałam jeszcze Danielle, ale ona była w Polsce i rozmowa przez telefon chyba by nie pomogła.. Z Niallem się pokłóciłam. Nie wiem juz co robić, jestem totalnie pogubiona. Tak, pogubiona w swoim życiu, to straszne, nie wiedzieć co się dzieje i co się robi z własnym życiem i światem, które budowałam przez te 17 lat.. Siegnęłam po mój telefon i wystukałam numer mamy Zayna
- Halo? - usłyszałam cieniutki i przyjemny dla moich uszu głos w słuchawce
- Halo? - odpowiedziałam - Tutaj Rose, proszę pani..
- Słucham cię Rose! Miło, że dzwonisz ! Jak tam u Was?
Serce objęło się bólem, a ja nie mogłam nic z siebie wykrztusić, co miałam powiedzieć?
"Dzień dobry, przeze mnie prawie zabił sie pani syn, jest w szpitalu, ale żyje" przecież to głupie!
- U mnie wporządku ale.. Zayn jest w szpitalu w Bradford. On powinien pani wszystko wytłumaczyć. Dowidzenia..
- Ale.. Co? Matko swięta.. Dowidzienia Rose, dziekuje za informację. - jeszcze sie nie rozłączyła i już krzyczała do swojego meża by wyciagal samochód bo musza jechać do szpitala, jego tata też krzyczał , pytał co się stało. Jego mama nie zauważyła , że się nie rozłączyła, więc ja to zrobiłam, zeby nie nabijało jej kasy na rachunku. Ubrałam swoje ciuchy ze wczoraj , bo nic innego tu nie miałam, zabrałam portfel i w deszczu pobiegłam do galerii. Wyszukałam w TopShopie jakieś jeansy i dłuższy t-shirt. Upatrzyłam też ładny sweterek, który komponował się z bluzką. Zabrałam to wszystko do kasy, zapłaciłam i pobiegłam do mieszkania Zayna. Przebrałam się w świeże, nowe ciuchy. Zjadłam śniadanie. Usiadłam na kanapie i bez ruchu leżałam wpatrując się w sufit. Nie myślałam o niczym, w końcu mi się to udało. Wstałam i podeszłam do okna, potem zwrócilam się ku korytarzowi, i powróciłam znów do okna. Chodziłam od jednego punktu do drugiego, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. W nowych ciuchach, które były świeże, i czułam się jak cywilizowany człowiek wsiadłam do auta i pojechałam do Londynu. Dojechałam pod swój dom, wbiegłam po schodkach i otworzyłam drzwi. Weszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju i wyciagnęłam walizkę z półki. Weszłam do innego pomieszczenia, mojej ogromnej garderoby i spakowałam to co było mi potrzebne. Chciałam spakowac ubrania Zayna, ale miał ich u mnie nie wiele, mieszkał u mnie, tak to prawda ale mieszkał dopiero od tygodnia, wiec nie zdążył się tu zalokalizowac, wszystko miał jeszcze w swoim pokoju w kompleksie chłopaków. Nie chciałam tam jechać, wzięłam wszystkie rzecyz które miał u mnie i wyszłam z pokoju z dwoma torbami. Wpakowałam je do samochodu i zamknęłam bagażnik. Chwyciłam za klamkę od drzwi do samochodu i usłyszałam jak ktoś mnie woła,
- Zaczekaj! - krzyczał kobiecy głos, biegła do mnie Samantha - Rose! Zaczekaj! - dobiegła do mnie i złapała oddech
- Tak? - zapytałam
- Gdzie jedziesz? Zostań ze mna, są wakacje, pospędzamy je razem tak jak zawsze, pamietasz? I chciałam przeprosić za to co powiedziałam, byłam zdenerwowana , żę tak mało czasu mi poświęcasz, rozumiesz mnie?
- Oh Sami.. Rozumiem cię doskonale, obiecuję że jak wrócę spędzimy razem te wakacje chociaż by w połowie. Ale teraz muszę jechać i oczywiście wybaczam.. - powiedziałam
- Znam twoją mine, kochanie co się stało? - zapytała zmartwiona
- Zayn jest w szpitalu, próbował się zabić albo nie wiem co on chciał, przeze mnie, przez to co się stąło z tą Perrie.. Długa historia.. Wracam do niego, muszę - powiedziałam
- Ale to kawał drogi, około godziny jazdy! - powiedziała - Napewno chcesz?
- Jakoś z tamtąd przyjechałam tu, więc wróce tak samo jak wróciłam. DO zobaczenia! - pocałowałam ja w policzek, wsiadłam do samochodu i odjechałam.
***
Siedziałam zmęczona na korytarzu szpitalnym, był wieczór rodziców Zayna juz nie było od 3 godzin. Czwartą godzine siedziałam na poczekalni, nie chciałam wchodzić do jego sali. Wcześniej byłam w domu by zostawić torby i zjeść coś.
*oczami Zayna*
Nie wiedziałem co mam robić. Kiedyś byłem Bad Boye'm a teraz byłem frajerem, próbowałem się zabić niz wytłumaczyć to z nią, tak to mogłem jej juz nigdy nie ujrzeć. Tak bardzo ją kochałem, od kąd ją zobaczyłem na tej dyskotece nie mogłem przestac od niej myśleć. Zawładnęła moim sercem, całym. Zabrała je dla siebie i pulnuje, by go nie stracić. Jest krucha, martwi sie. Zawsze gdy jest przy mnie, a mi dzieje się krzywda płacze. Zawsze gdy widzi mój ból to płacze. To jest jej jedyny ratunek, nikomu nie mówi, zostawia wszystko dla siebie i.. płacze. Krucha istota, którą mam przy sobie i nie chciałbym jej stacić, i mój przyjaciel, który ja pocalował. Nie wiem co o tym myśleć. Wszystko mnie bolało, moja dłoń i przedramie były zabandażowane. Nagle do sali wszedł lekaż.
- Jak się pan czuje panie Malik? - zapytał
- Jest dobrze, chyba dobrze. - powiedziałem
- Jutro powinniśmy pana juz wypuścić, odleżał pan swoje w tym szpitalu od wczoraj. - stwierdził
- To dobrze, chciałbym juz być w domu..
- A nie chciałby pan zobaczyć się ze swoja dziewczyną? ładna z niej blondyneczka, 4 godziny siedziw poczekalni. A pan by tylko spał, no no panie Malik. Taka dziewczyna to skarb! - powiedział i wyszedł
Jak to 4 godziny na korytarzu? Nie kazałem jej dzis przychodzić. Skarb? Skarb którą całuje mój przyjaciel. Zajebiście.
___________________________________________
DŁUGI :oo Nie przeszkadzają wam błędy? Pisze tak natchniona , że palce mi mogą zjechac i moga byc literowki. SORYY!
Za nic nie przepraszajj !!
OdpowiedzUsuńRozdział jest megaaa, pisz tak dalej !! :D
Pozdrowienia !! <3
Super ! Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnie zwracam uwagi na błędy tylko na treść. twoje opowiadanie jest świetne, od wczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały.:) Czekam na kolejny rozdział.:)
OdpowiedzUsuńNie ważne literówki. A co do rozdziału to jest bardzo fajny ;>
OdpowiedzUsuńdajesz dalej! ;) świetne jest <3
OdpowiedzUsuńSuper ;-)))
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 z cierpliwością będę czekała na następny ;)
OdpowiedzUsuńOj tam przejmujesz się literówkami, a nikt chyba na to uwagi nie zwraca, a tak wg. to rozdział świetny, już nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńkocham<3
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny? uwielibiam jak piszesz :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny;D Super piszesz;*
BOŻE KOBIETO , PALPITACJI SERCA PRZEZ CIEBIE DOSTANĘ.
OdpowiedzUsuńZNALAZŁAM DZIŚ TEN BLOG I CZYTAM GO OD DZIESIĄTEJ , A JEST 14.51 ;O
Jak przeczytałam pierwsze rozdziały , po prostu wyobrażałam sobie ,że to będzie prosty blog , gdzie wszystko jest kolorowe , idealne i po dwóch dniach już są na zabój zakochani .
Tu jest inaczej . Doskonale dobrana muzyka , wprowadzająca w znakomity nastrój. Znakomicie dobrane słowa , które są prawdziwe , z życia wzięte.Świetne dialogi.Rewelacyjny opis uczuć bohaterów . Fenomenalne opisane sytuacje . No i oczywiście pierwszorzędna fabuła całego opowiadania. Całokształt po prostu NIE DO OPISANIA ! Wyrównanie szczęśliwych oraz smutnych momentów głównych postaci ; trochę tego , trochę tego.
I co jeszcze dodam : D O S K O N A L E potrafisz manipulować uczuciami czytelnika (co jest nieziemsko dobrą cechą) ostatnie pięć rozdziałów łzy , przy niebanalnej muzyce .
Podsumowując ; IDEALNE OPOWIADANIE ! IDEALNE.
chcesz , wejdź , nie zmuszam ;)
http://becausenothinghappensbyaccident.blogspot.com/
genialne ! <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje opowiadanie ;)
ale pogódź ich już. taka ładna para z nich była ;D
Omg ;3 To jest cudowne.. ;D Cholernie mi się podoba ;3 ;p
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny ;) KOCHAM TEGO BLOGA <3 . Zacznij pisać książki ^^
OdpowiedzUsuńchyba mój ulubiony kiedy następny ??
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się błędami i tak nikt nie zwraca na nie uwagi ;p Tylko błagam niech się wreszcie pogodzą !!!! Wybaczą sobie wszystko, Zayn pogodzi się z Niallem i z tym co zrobił... Ja osobiście chciałabym aby ta historia toczyła się dalej i dalej...... By po prostu nie miała końca ;p Uwielbiam Twojego bloga, jest świetny !
OdpowiedzUsuńJAk zwykle świetnyyyyy :p Nie mogę doczekać się kolejnego ;D <3 xx
OdpowiedzUsuńNo jak zwykle boski rozdział . ♥
OdpowiedzUsuń