Łączna liczba wyświetleń

środa, 23 maja 2012

Rozdział 2 . Gdzie ja jestem ?

Ocknełam się i zobaczyłam wokół mnie garstkę ludzi. Stała nademną Sami i jakieś inne dziewczyny z klubu, które były zainteresowane co mi się stało. Napiłam się wody niegazowanej i usiadłam na sofie. Nieznajome dziewczyny zaciekawione całym zajściem wyszły znudzone. Myślały chyba, że jest ze mną coś poważniejszego, ale nie dałam im tej satysfakcji. Siedziałam na sofie i piłam wodę.
- Boli cię coś, wszystko wporządku? - dopytywałam się Sami
- Jest okej kochanie. - usmiechnełam się do przyjaciółki - Boli mnie trochę głowa.. Dlaczego ja wogóle zemdlałam?!
- W sumie to ja sama kochana nie wiem co ci się stało, dopiero weszłyśmy do klubu, a twój sokoli wzrok gdzieś powędrował i nagle padłaś na mnie. Zemdlałaś poprostu. Ochrona cię przyniosła tutaj,to jest jakieś miejsce, które wykupują ludzie będący w klubie, którzy chcą pobyć sam na sam. - Sami uśmiechnęła się do mnie - A tak wogóle zanim się ocknełaś, szedł tu ze mną naprawde super facet, powiedział ,że będzie czekał na mnie na górze - zaśmiała się tajemniczo Sami .
- To idz tam do niego, ja potrzbuję chwile poleżeć i odpocząć. Zostawisz mnie samą?
- Skoro chcesz to dobrze, jakbyś coś chciała jestem pod telefonem, dzwoń od razu! -powiedziała i wyszła tak szybko, że nawet nie ogarnęłam wzrokiem kiedy i jak. Położylam rękę na czole i leżałam bez ruchu. Podniosłam się z kanapy z ciężkim bólem głowy i wyszłam do lazienki. Przemyłam twarz zimną wodą, przeczesałam moje długie blond włosy i wróciłam do pomieszczenia który przydzieliła mi ochrona. Kiedy otworzyłam drzwi, zalała mnie fala szoku. Na kanapach rozsiedli się chłopaki z One Direction. Trzymałam ręką klamkę, stałam jak wryta i patrzyłam na nich dośc dziwnie. W głowie przemknęło mi tysiąc myśli, nie wiedziałam co ze soba zrobić, zachowywałam się jak chora psychicznie.
- JA NIE MOGĘ, ONE DIRECTION, ALE.. WOOOOW - krzyczałam, po chwili opanowałam się i rzekłam - Pomyliłam pokoje, sorry . - wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Popatrzyłam na numerek pomieszczenia, jak byk wisiał tam numerek 56. Przecież to tu mnie zostawiła Sami i ochrona, na stole stała nawet moja szklanka z wodą i obok leżała moja torebka. Zapukałam do drzwi i weszłam ponownie do środka.
- Wiecie co, przepraszam to jednak nie ja pomylilam pokoje, tutaj znajdują się moje osobiste rzeczy.. Moge je zabrać?
- No weź nie bądź taka, siadaj tu z nami, chyba nas nie wygonisz z tego pomieszczenia i nie zostaniesz tu sama? - rzekł swoim pięknym anielskim głosem Harry. To naprawde był on.
- Największa fanka by was wyrzuciła? Niedoczekanie. - usmiechnełam się
Usiadłam na środku sofy obok Nialla i Louisa. Chłopcy przedstawili się (chodź ich imiona i nazwiska znałam lepiej niż oni sami) ja zrobiłam, również to samo.
- Niezłego szumu i zamieszania narobiłaś w klubie.- powiedział Zayn swoim pięknym głosem
- Aż tak ? Hahahha, to dlatego, że Was zobaczyłam jako pierwszych w klubie, i nie mogłam uwierzyć że będziemy na jednej imprezie bawić się razem. Nigdy o takim czymś nie myslałam!
- Lepiej powiedz jak się czujesz. Nic ci się nie stało? - zapytał z troską Liam
- Nie , jest okej, boli mnie tylko głowa, ale mam nadzieje, że mi przejdzie. - uśmiechnełam się do Daddiego.
- My będziemy lecieć, zapewne Paul już na nas czeka, mam nadzieje że jeszcze się zobaczymy - powiedział Niall, przytulił mnie bardzo mocno i wyszedł jako pierwszy, reszta chłopaków zrobiła to samo. Po chwili znikneli mi z oczu. Szcześliwa opadłam na sofę i napiłam się wody, nie docierało do mnie to co się teraz stało. Napisałam sms'a do Sami "Chodź, będziemy się zbierać, chcę już wracać, czekam przed klubem" , wysłałam i wyszłam z pokoju. Po chwili stałam na zewnątrz lekko zmarznięta i czekałam na Sami. Zadzwoniłyśmy po taksówkę, długo nie przyjeżdzała, lecz ja za ten czas zdążyłam opowiedzieć przyjaciółce co mi się przytrafiło. Nie uwierzyła mi chyba absolutnie. Nagle przyjechała taksówka, wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy najpierw pod mój dom. Po 10 minutach drogi dojechaliśmy na miejsce, pocałowałam Sami w policzek i wysiadłam z taksówki, idąć do domu po schodach, otworzyłam torebkę w poszukiwaniu kluczy, to co znalazlam w torebce było najdziwniejszą rzeczą..

__________________________________________________________
Jakiś taki. dziwny?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

9 komentarzy:

Komentuj, wyrażaj swoją opinie, neguj, pisz co ci ślina na język przyniesie - to bardzo motywujące!