Wysiadłam z luksusowego auta Zayna za jego pomocą i weszliśmy do klubu. Usiadłam przy barze, wypiliśmy po kieliszku wódki i poszliśmy tańczyć. Nie obeszło się bez głupich spojrzeń zazdrosnych dziewczyn,. my tanczyliśmy razem zapominajac o świecie nagle popatrzyłam na stoisko DJ'a, a obok stał .. Cyryl z jakąs dziewczyną, całowali się. Nie mogłam w to uwierzyć, zostawiłam Zayna samego i pobiegłam do Cyryla. Stanęłam obok całującej sie pary, wziełam dziewczyne za włosy i odciągnełam ją, ze łzami w oczach uciekła gdzieś w głąb sali, popatrzyłam prosto w oczy chłopakowi i przywaliłam mu dwa raz w twarz po czym wybiegłam z płaczem z klubu. Zayn został i popatrzył na niego groźnym wzrokiem powstrzymując ręce od uderzenia chłopaka, po czym wybiegł za mną. Siedziałam na ziemi przed klubem i płakałam, owszem nie kochałam już Cyryla , ale to nie zmieniało faktu , że nadal z nim byłam i on.. on.. mnie zdradził. Byłam cała rozmazana, włosy kleiły mi się do twarzy po której spływały krople łez, popatrzyłam na Zayna, miał w swoich oczach ogromny ból, na zmianę zzabójczym wzrokiem. Zaszkliły mu się oczy, przytknął pięscią do swoich ust i powstrzymał się od popuszczenia łez. Płakałam, tak strasznie płakałam, powiedziałam głośno
- Jak on mógł, jak on mógł - krzyczałam dławiac się łzami - ja z Tobą poszłam, jako z przyjacielem a on co, całuje sie z nią! To napewno pierwsza lepsza, od zawsze był flirciarzem. - schowałam twarz w dłoniach, wiedzialam, ze wyglądam tragicznie, nie chciałam pokazywać się taka ludziom którzy nas mijali, a co najważniejsze - Malikowi. łzy płyneły mi z oczu jak z wodospadu, obok mnie usiadł Zayn, nic nie mówił, miał ból wyrysowany na twarzy, był ze mną, wysłuchiwał moich żalen w ciszy, przyjmował je, pozwalał mi się wykrzyczeć. Po chwili wstał, podał mi rękę i pomógł się podnieść z zimnego betonu, otworzył drzwi do auta i pomógł mi wsiąść, po czym zamknął drzwi obszedł auto i usiadł za kierownicą. Popatrzył na mnie i westchnął cicho
- Już dobrze nic się nie martw - posłał mi serdeczny uśmiech i ruszył, w głębi serca powiedział " już zawsze będziesz szczęśliwa" .
Droga minęła nam w milczeniu, nadal płakałam , zadawałam sobie w głowie milion pytań, nie czułam się juz taka piękna skoro mnie zdradził, pomyslałam, że całował się z nią bo nie jestem mu już potrzebna, albo nie potrafie go kochać, może był spragniony miłosci? Ale to przecież on nigdy nie miał dla mnie czasu. To wszystko było takie skomplikowane. Dojechaliśmy pod mój dom, Zayn wysiadł i mi też pomógł wydostać się z wozu, zamknął auto, wziął mnie na barana, otworzył drzwi i weszliśmy do domu. Od razu pobiegłam na górę do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko chowając głowę w poduszce. Usłyszałam jego kroki, weszdł do pokoju, był ze mną. Nie zlekceważył mojego stanu, przyszedł do mnie, tu na górę. Usiadł w milczeniu obok mnie i powiedział
- Chodź tu do mnie Rose - popatrzył na mnie
Usiadłam na łóżku i przysunęłam się do niego, przytulił mnie bardzo mocno. Czułam ciepło, bezgraniczną miłośc , otaczał mnie swymi stalowymi ramionami, pokazywał że mu zależy, bym była szczęśliwa. Był wspaniałym przyjacielem, mimo , że znałam go kilka dni, potrafiłam mu zaufac, wygadać się, poprosić o radę, pomoc o wspólne spędzenie czasu. Tego brakowało mi w Cyrylu.
- Nie martw się, okej? Dzisiaj to już nie jest odpowiednia pora na takie rozmowy więc pogadamy jutro, a teraz połóż się, zamknąłem dom na klucz, możesz iśc spać spokojnie. Jestem tu. - powiedział i położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w niego, a on objął mnie mocno, bawił się moimi włosami długo, potem błądził ręką po plecach i brzuchu. Wkońcu otulił mnie sen..
Łączna liczba wyświetleń
środa, 30 maja 2012
wtorek, 29 maja 2012
Rozdział 9. Proszę, niech to nie będzie prawda.
Usłyszałam kilka sygnałów a potem boski głos, odebrał wkońcu. Nie bardzo wiedziałam co mówić, zadzwoniłam na spontanie, w końcu stanowczo i zdecydowanie powiedziałam
- Przepraszam, że nie odpisałam na sms'a, więc dzwonię, żeby ci powiedzieć że dzis nie robię nic - westchnęłam do słuchawki, przeczesując włosy rękoma i rozdzielając poplątane końcówki, czekałam na jego odpowiedź
- Więc , może porobimy coś dzis razem, impreza? - zapytał mulat swym pięknym głosem, nawet przez słuchawkę brzmiał anielsko, czułam jakby mówił do mnie bóg, byłam porządnie oszołomiona, ze znów mnie gdzieś zaprasza, bez namysłu zgodziłam się i poszłam się szykowac na wieczór. Weszłam do łazienki rozpuściłam włosy, były proste jak druty, nigdy nie miałam z nimi problemu, nigdy nie musiałam ich prostować. Po 15 minutach musiałam zbiec na dół , ktoś dobijał się do drzwi, przyszeł facet z ulotkami.
- Słucham - zapytałam wkurzona
- Bo ja chciałem zaproponować..
- NIE NIE CHCE - przerwałam mu i zamknęłam drzwi z głosnym trzaśnięciem, boże dlaczego akurat teraz jak zaraz muszę wychodzić. Pobiegłam znów do łazienki, by się pomalować, znowu usłyszałam dzwonek. Wkurzona zbiegłam na dół otworzyłam drzwi i krzyknęłam z zamknietymi oczami
- Do cholery jasnej nie chce ulotek i propozy.. - otworzyłam oczy i pogratulowałam sobie w głowie mojej głupoty i braku cierpliwości ,stał tam Zayn śmiał się ze mnie - Ja, nie wiedziałam , boże wybacz. chodzi jakis gostek z ulotkami a ja biegam od łazienki do drzwi , wiedziałam ze nie zdząże , jestem w rozsypce!
- No spokojnie spokojnie, wyglądasz cudnie, tylko domaluj drugie oko tuszem - zaśmiał się, zaprosiłam go do środka i daliśmy sobie przyjacielskiego buziaka w usta, był bardzo krótki, wkońcu przyjacielski , uśmiechnęłam się.
- Poczekaj tu na mnie, przebiorę się i domaluję drugie oko i możemy gdzieś isć - zaśmiałam sie i pobiegłam do łazienki, byłam tak zajeta malowaniem oczu , że nie zauważyłam jak wszedł, gdy zobaczyłam jego odbicie w lustrze podskoczyłam przestraszona.
- Jejku, jak ty się skradasz - powiedziałam
- Wcaale sie nie skradam, przyszełem zobaczyć jak ci idzie księżniczko - uśmiechnął się i mnie objął , poczułam się dośc niezręcznie, popatrzyłam na niego i powiedziałam
- To ja lece się przebrać, a ty ubieraj bejsbolówkę i lecimy. - wyszłam z łazienki zostawiając go samego. Ubrałam krótką sukienkę i wysokie czółenka. Wyszłam z pokoju ukazując mu się gotowa
- WOOOOOOW, wyglądasz ślicznie! - krzyknął z zachwytu, zarumieniłam się i powiedziałam
- Chodźmy - zeszłam po schodach i wyszliśmy z domu, Zayn otwożył mi drzwi do swojego wozu i ruszyliśmy do klubu "Bonanza" w którym pierwszy raz się spotkaliśmy. Byłam szczęśliwa , ze mnie gdzieś zabiera, teraz uświadomiłam sobie, że.. nie kocham Cyryla, ten człowiek jest debilem, mówi, że mnie kocha a tak naprawde co...wyzywa mnie od idiotek.. Jak ja mogłam dawać się tak traktowac, to okropne. Powiedziałam o tym Zaynowi, czułam, że mogę u ufać.
- Co za skurwiel! - krzyknął Malik - Jak mogłaś sobie tak pozwalać?!
- Spokojnie, jest okej.. dałam rade, nadal daje - powiedziałam, po chwili Malik zatrzymał wóz byliśmy już pod klubem, pomógł mi wysiąść i ....
___________________________________________________
TADAM :)
mój twitter: @Wiqtoriaa
- Przepraszam, że nie odpisałam na sms'a, więc dzwonię, żeby ci powiedzieć że dzis nie robię nic - westchnęłam do słuchawki, przeczesując włosy rękoma i rozdzielając poplątane końcówki, czekałam na jego odpowiedź
- Więc , może porobimy coś dzis razem, impreza? - zapytał mulat swym pięknym głosem, nawet przez słuchawkę brzmiał anielsko, czułam jakby mówił do mnie bóg, byłam porządnie oszołomiona, ze znów mnie gdzieś zaprasza, bez namysłu zgodziłam się i poszłam się szykowac na wieczór. Weszłam do łazienki rozpuściłam włosy, były proste jak druty, nigdy nie miałam z nimi problemu, nigdy nie musiałam ich prostować. Po 15 minutach musiałam zbiec na dół , ktoś dobijał się do drzwi, przyszeł facet z ulotkami.
- Słucham - zapytałam wkurzona
- Bo ja chciałem zaproponować..
- NIE NIE CHCE - przerwałam mu i zamknęłam drzwi z głosnym trzaśnięciem, boże dlaczego akurat teraz jak zaraz muszę wychodzić. Pobiegłam znów do łazienki, by się pomalować, znowu usłyszałam dzwonek. Wkurzona zbiegłam na dół otworzyłam drzwi i krzyknęłam z zamknietymi oczami
- Do cholery jasnej nie chce ulotek i propozy.. - otworzyłam oczy i pogratulowałam sobie w głowie mojej głupoty i braku cierpliwości ,stał tam Zayn śmiał się ze mnie - Ja, nie wiedziałam , boże wybacz. chodzi jakis gostek z ulotkami a ja biegam od łazienki do drzwi , wiedziałam ze nie zdząże , jestem w rozsypce!
- No spokojnie spokojnie, wyglądasz cudnie, tylko domaluj drugie oko tuszem - zaśmiał się, zaprosiłam go do środka i daliśmy sobie przyjacielskiego buziaka w usta, był bardzo krótki, wkońcu przyjacielski , uśmiechnęłam się.
- Poczekaj tu na mnie, przebiorę się i domaluję drugie oko i możemy gdzieś isć - zaśmiałam sie i pobiegłam do łazienki, byłam tak zajeta malowaniem oczu , że nie zauważyłam jak wszedł, gdy zobaczyłam jego odbicie w lustrze podskoczyłam przestraszona.
- Jejku, jak ty się skradasz - powiedziałam
- Wcaale sie nie skradam, przyszełem zobaczyć jak ci idzie księżniczko - uśmiechnął się i mnie objął , poczułam się dośc niezręcznie, popatrzyłam na niego i powiedziałam
- To ja lece się przebrać, a ty ubieraj bejsbolówkę i lecimy. - wyszłam z łazienki zostawiając go samego. Ubrałam krótką sukienkę i wysokie czółenka. Wyszłam z pokoju ukazując mu się gotowa
- WOOOOOOW, wyglądasz ślicznie! - krzyknął z zachwytu, zarumieniłam się i powiedziałam
- Chodźmy - zeszłam po schodach i wyszliśmy z domu, Zayn otwożył mi drzwi do swojego wozu i ruszyliśmy do klubu "Bonanza" w którym pierwszy raz się spotkaliśmy. Byłam szczęśliwa , ze mnie gdzieś zabiera, teraz uświadomiłam sobie, że.. nie kocham Cyryla, ten człowiek jest debilem, mówi, że mnie kocha a tak naprawde co...wyzywa mnie od idiotek.. Jak ja mogłam dawać się tak traktowac, to okropne. Powiedziałam o tym Zaynowi, czułam, że mogę u ufać.
- Co za skurwiel! - krzyknął Malik - Jak mogłaś sobie tak pozwalać?!
- Spokojnie, jest okej.. dałam rade, nadal daje - powiedziałam, po chwili Malik zatrzymał wóz byliśmy już pod klubem, pomógł mi wysiąść i ....
___________________________________________________
TADAM :)
mój twitter: @Wiqtoriaa
poniedziałek, 28 maja 2012
Rozdzaił 8 . Nic nie warte myśli .
Cyryl coś do mnie mówił, ale ja szłam przed siebie trzymając go za rękę, dużo myślałam - o Maliku. Nie mogłam sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ciagle o nim myślę, marze, jego charakter tak na mnie zadziałał, wygląd również, wcale nie jest brzydki, jest piękniejszy na żywo, na zdjeciach również. Znowu słyszałam głos Cyryla, ale nie skupiłam się na tym co do mnie mówił, byłam myślami gdzieś daleko od rzeczywistości, szłam z głową w chumrach, swoim ciałem byłam przy Cyrylu, ale myślami przy Zaynie. Słyszałam głuche bełkoty, znów chłopak coś mówił. Wkońcu mnie uszczypnął. Sparaliżowałam go wzrokiem.
- AŁAAAAAAAAAAAA. Co ty robisz do cholery, może to boli! - krzyknęłam, a ludzie spacerujący niedaleko nas po parku spojrzeli na nas, szybko się opanowałam
- Jejku kochanie przepraszam! Ostatnio jesteś wobec mnie jakas inna, nie taka jak dawniej, co się dzieje? Ja cię kocham, rozumiesz? Nie chcę Cię stracić, jeśli robię coś nie tak , powiedz.. Zmienię się. Jedno słowo.. - powiedział Cyryl przerażonym głosem.
Nie wiedziałam wcześniej, ze on tak odbiera moje humory, obwiniał się..
- Cyryl jest okej, przepraszam za moje zachowanie.. To chyba ten dzień w którym moje hormony robią sobie ze mnie żarty - westchnęłam i przytuliłam go bardzo mocno, czułam , że nie chce mnie puscic, brakowało mu mojego ciepła, brakowało mu mojej miłosci, czułości wobec niego. Znowu myślenie przerwało mi wydarzenie z dzisiejszego dnia kiedy zobaczyłam Malika. No tak.. znowu Zayn w mojej głowie.. Nie wiedziałam co sie ze mną dzieje. Pomyślałam rozsądnie i postanowiłam, że nie będe już o nim cały czas fantazjować, przecież to piosenkarz światowej sławy, robi interesy, ma zycie w dostatku.. czego nie mogę powiedzieć o swoim, obraca się wśród znanych ludzi, ja w sumie też, ale odkąd jestem w Londynie nie spotykam już ważnych ludzi z którymi tata się umawiał. No ale .. jeszcze jeden aspekt, piękne kobiety, ostatnio kręcił z Perrie Edwards, więc jakie ja mogłam robić na nim wrażenie? Bezsensowne. Postanowiłam, że zostanę przy Cyrylu, on mnie kocha , jest ze mną, martwi się o mnie, potrafi się dla mnie zmienić. Kocham go, tak .. napewno go kocham. Nie mogłam uwierzyć w to co mówiłam do siebie po cichu, ale wmawiałm sobie ciągle "Kocham go, kocham, kocham kocham!". Stanęłam naprzeciw Cyryla, chwyciłam go za drugą rękę, popatrzyłam mu prosto w oczy i powiedziałam
- Jesteś dla mnie najważniejszy, kocham tylko Ciebie.powinieneś o tym wiedzieć, dawno Ci tego nie mówiłam.
Cyryl uronił kilka łez, ale zaraz je otarłam kciukiem z jego kości policzkowych. Poszliśmy do marketu, kupiliśmy jakieś owoce, słodycze i "normalne" jedzenie i poszliśmy do mnie. Kiedy doszliśmy weszłam do domu a Cyryl za mną, ja usiadłam na sofie i włączyłam telewizor. Cyryl poszedł do kuchni, nie chciało mi się mu pomagać, z resztą i tak by mi nie pozwolił. Znowu padło na kanał VIVA, byłam od niego uzależniona, autentycznie. Leciało WMYB - 1D. Oglądałam cały teledysk, ale skupiłam się na jednej osobie - poięknym mulacie z 6-cio centymetrowym "kogutem" na głowie - boski mulat w białym t-shircie. Nagle przyszedł Cyryl, usiadł obok mnie i razem dokończyliśmy oglądanie teledysku. Wręczył mi talerzyk z truskawkami oblanymi czekoladą. Boże jak mi tego brakowało ! Pocałowałam go mocno, lecz po chwili mój humor się pogorszył, chłopak wstał i oznajmił , że musi już iść. Pożegnałam go czule i zamknęłam drzwi. Siedziałam teraz sama z truskawkami w czekoladzie, telwizorem i się nudziłam. Zadzwoniła Sami.
- Co robisz kochana? - zapytała
- Siedze w domu, ale zaraz wychodzę - powiedziałam
- Acha.. zadzwonię jutro, cześć - powiedziała smutno Samantha
Rozłączyłam się, nie miałam ochoty na spotkania, z jednej strony kochałam Cyryla, ale nienawidziłam jak w najlepszych momentach zostawiał mnie samą. Byłam zła, bardzo zła. Postanowiłam nie nudzić się w domu, dokończyłam swoj deserek od Cyryla i zadzwoniłam do mojego... przyjaciela?
___________________________________________
I jak ? :D <3
- AŁAAAAAAAAAAAA. Co ty robisz do cholery, może to boli! - krzyknęłam, a ludzie spacerujący niedaleko nas po parku spojrzeli na nas, szybko się opanowałam
- Jejku kochanie przepraszam! Ostatnio jesteś wobec mnie jakas inna, nie taka jak dawniej, co się dzieje? Ja cię kocham, rozumiesz? Nie chcę Cię stracić, jeśli robię coś nie tak , powiedz.. Zmienię się. Jedno słowo.. - powiedział Cyryl przerażonym głosem.
Nie wiedziałam wcześniej, ze on tak odbiera moje humory, obwiniał się..
- Cyryl jest okej, przepraszam za moje zachowanie.. To chyba ten dzień w którym moje hormony robią sobie ze mnie żarty - westchnęłam i przytuliłam go bardzo mocno, czułam , że nie chce mnie puscic, brakowało mu mojego ciepła, brakowało mu mojej miłosci, czułości wobec niego. Znowu myślenie przerwało mi wydarzenie z dzisiejszego dnia kiedy zobaczyłam Malika. No tak.. znowu Zayn w mojej głowie.. Nie wiedziałam co sie ze mną dzieje. Pomyślałam rozsądnie i postanowiłam, że nie będe już o nim cały czas fantazjować, przecież to piosenkarz światowej sławy, robi interesy, ma zycie w dostatku.. czego nie mogę powiedzieć o swoim, obraca się wśród znanych ludzi, ja w sumie też, ale odkąd jestem w Londynie nie spotykam już ważnych ludzi z którymi tata się umawiał. No ale .. jeszcze jeden aspekt, piękne kobiety, ostatnio kręcił z Perrie Edwards, więc jakie ja mogłam robić na nim wrażenie? Bezsensowne. Postanowiłam, że zostanę przy Cyrylu, on mnie kocha , jest ze mną, martwi się o mnie, potrafi się dla mnie zmienić. Kocham go, tak .. napewno go kocham. Nie mogłam uwierzyć w to co mówiłam do siebie po cichu, ale wmawiałm sobie ciągle "Kocham go, kocham, kocham kocham!". Stanęłam naprzeciw Cyryla, chwyciłam go za drugą rękę, popatrzyłam mu prosto w oczy i powiedziałam
- Jesteś dla mnie najważniejszy, kocham tylko Ciebie.powinieneś o tym wiedzieć, dawno Ci tego nie mówiłam.
Cyryl uronił kilka łez, ale zaraz je otarłam kciukiem z jego kości policzkowych. Poszliśmy do marketu, kupiliśmy jakieś owoce, słodycze i "normalne" jedzenie i poszliśmy do mnie. Kiedy doszliśmy weszłam do domu a Cyryl za mną, ja usiadłam na sofie i włączyłam telewizor. Cyryl poszedł do kuchni, nie chciało mi się mu pomagać, z resztą i tak by mi nie pozwolił. Znowu padło na kanał VIVA, byłam od niego uzależniona, autentycznie. Leciało WMYB - 1D. Oglądałam cały teledysk, ale skupiłam się na jednej osobie - poięknym mulacie z 6-cio centymetrowym "kogutem" na głowie - boski mulat w białym t-shircie. Nagle przyszedł Cyryl, usiadł obok mnie i razem dokończyliśmy oglądanie teledysku. Wręczył mi talerzyk z truskawkami oblanymi czekoladą. Boże jak mi tego brakowało ! Pocałowałam go mocno, lecz po chwili mój humor się pogorszył, chłopak wstał i oznajmił , że musi już iść. Pożegnałam go czule i zamknęłam drzwi. Siedziałam teraz sama z truskawkami w czekoladzie, telwizorem i się nudziłam. Zadzwoniła Sami.
- Co robisz kochana? - zapytała
- Siedze w domu, ale zaraz wychodzę - powiedziałam
- Acha.. zadzwonię jutro, cześć - powiedziała smutno Samantha
Rozłączyłam się, nie miałam ochoty na spotkania, z jednej strony kochałam Cyryla, ale nienawidziłam jak w najlepszych momentach zostawiał mnie samą. Byłam zła, bardzo zła. Postanowiłam nie nudzić się w domu, dokończyłam swoj deserek od Cyryla i zadzwoniłam do mojego... przyjaciela?
___________________________________________
I jak ? :D <3
niedziela, 27 maja 2012
KOMENTARZE
Hello kochani. Dzisiaj poszperałam w ustawieniach i zmienilam wszystko co do komentarzy!
- wyłączylam weryfikacje obrazkowa komentarzy, czyli nie musicie wpisywac durnych numerkow
- komentowac moze kazdy nie tylko zarejestrowany
Rozdział 7 . Jakoś tak..
Obudziłam się rano i popatrzyłam na zegarek. Było jeszcze wcześnie, ale wygramoliłam się z pod kołdry, właczyłam laptopa i ruszyłam do lazienki. Jak jażdego normalnego dnia umyłam się i pomalowałam. Włosy miałam związane jeszcze z nocy, poprawiłam je tylko i poszłam do garderoby. Ubrałam szorty,t-shirt i adidasy nike. Usiadłam z laptopem na moimdużym parapecie. Londyn tętnił już życiem, w niektórych małych uliczkach rozłożone były już targi. Uśmiechnęłam się i zauważyłam, że załadował mi się już Twitter, weszłam na swój profil i napisałam "Było świetnie" , weszłam na TT Zayna , widniał post ze wczoraj, bardzo późno dodał posta "Chcę to powtórzyć". Uśmiechnełam się sama do siebie, weszłam na youtube i włączyłam More Than This. Weszłam ponownie na swój profil i zobaczyłam że Zayn , zrobił RT mojego posta. Zaczełam się śmiać głosno do siebie. Weszłam na fejsa, i zauważyłam że na czacie jest Sami, chciałam do niej napisać pierwsza ale wyprzedziła mnie, wysłała mi link. Otworzyłam go, była to strona plotkarska, a na niej pełno zdjęc Zayna z tajemnicza nieznajomą , to byłam ja..Nie przejęłam się tym wogóle, a nawet się ucieszyłam. odpisałam Sami coś w stylu "No i co?" i zamknęłam laptopa, połozyłam go na parapecie i podeszłam do mojego biurka, wisiała nad nim tablica korkowa, i jak zwykle kolorowe karteczki które miały mi przypominać o spotkaniach, ważnych wydarzeniach. Na dziś miałam zaplanowany trening tenisa. Wziełam moją sportową torbe, zapakowałam strój charakterystyczny dla tego typu sportów i tenisówki. Zabrałam sie i wyszłam z domu. Po drodze wstąpiłam do spozywczaka kupiłam sobie dwie wody i jednego V-maxa, zapakowałam do torby i ruszyłam na kort tenisowy. Poszłam do szatni przebrałam się, uczesałam włosy w kucyk i założyłam opaskę (KLIK). Zobaczyłam Maksim i poszłam sie z nią przywitać.
- Cześc kochana, to jak .. mamy jakis wolny kort?
- Heej, fajnie że jesteś, tak trener nam już przydzielił jeden. - powiedziała Maks
Uśmiechnełam się i stanełyśmy na swoich boiskach, grałam dzisiaj lepiej niż ostatnio, uwielbiałam tenisa, od zawsze go trenowałam, zaraziła mnie tym mama, ona też w młodości grała. Po chwili gra zaczeła mi iść gorzej, to wszystko było spowodowane tym, że zobaczyłam na widowni Cyryla. Wkurzyłam się, bo przez niego nie mogłam normalnie potrenować, rozpraszał mnie. Przypomniałam sobie o jego durnym sms'ie. Westchnęłam i postanowiłam, że nie dam nikomu satysfakcji i wziełam się w garść. Grałam coraz lepiej, wygrałam kilka meczyków i poszłam do szatni by sie przebrać. Otworzyłam swoją szawkę, sięgnełam po torbę i wyciągałm z niej telefon, był sms od Malika "Co robisz?", uśmiechnęłam się szeroko, ale poczułam, ze ktoś mnie przytula od tyłu, szybko rzuciłam telefon do torby.
- Cześć kochanie - powiedział Cyryl
- Kochanie? - odepchnęłam go - A wczoraj było idiotko. Co to miało znaczyć?!
- Ale przepraszam, wiesz , ze nie chciałem martwiłem się o Ciebie strasznie. Najpierw mówiłaś żebym przyszedł wieczorem a potem nie odbierasz.
Z natury ulegałam mu, działał na mnie i to bardzo. Po raz kolejny mu wybaczyłam, miał trochę racji, co jak co, idiotką nie będzie mnie nazywał.
- Dobrze, już okej. Pozwolisz mi sie przebrać? - zobaczyłam jego szyderczy uśmiech - Nie, nie zostaniesz tu, do widzenia . - wypchnęłam go z szatni, weszłam do łazienki i zamknęłam się na kluczyk, sprawnie sie przebrałam i wyszłam z szatni. Przed budynkiem czekał Cyryl, złapałam go za rękę i poszliśmy przez park, rozmawialiśmy o wszystkim, pytał o wczoraj , jak Sami się czuje, i czy byłam ją odwiedzić, zmieszana skłamałam go , że byłam i że miała jakieś zatrucie. Nagle zobaczyłam , że naprzeciw nam idzie Malik, też spacerował po parku, nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, chciałam krzyknąć do niego ale był ze mną Cyryl.. Malik zauważyl , że chcę do niego podejść ale puścił mi tylko oczko i minął nas. To wszystko stało się tak szybko! Na szczeście mój chłopak tego nie zauważył, akurat miał głowę spuszczoną w dół bo szedł i kopał kamyki. Odwróciłam głowę w tył, Malik też odwrócił, patrzyliśmy na siebie, dopóki Cyryl mnie o coś nie zapytał.
____________________________________________________________
I jak? <3
- Cześc kochana, to jak .. mamy jakis wolny kort?
- Heej, fajnie że jesteś, tak trener nam już przydzielił jeden. - powiedziała Maks
Uśmiechnełam się i stanełyśmy na swoich boiskach, grałam dzisiaj lepiej niż ostatnio, uwielbiałam tenisa, od zawsze go trenowałam, zaraziła mnie tym mama, ona też w młodości grała. Po chwili gra zaczeła mi iść gorzej, to wszystko było spowodowane tym, że zobaczyłam na widowni Cyryla. Wkurzyłam się, bo przez niego nie mogłam normalnie potrenować, rozpraszał mnie. Przypomniałam sobie o jego durnym sms'ie. Westchnęłam i postanowiłam, że nie dam nikomu satysfakcji i wziełam się w garść. Grałam coraz lepiej, wygrałam kilka meczyków i poszłam do szatni by sie przebrać. Otworzyłam swoją szawkę, sięgnełam po torbę i wyciągałm z niej telefon, był sms od Malika "Co robisz?", uśmiechnęłam się szeroko, ale poczułam, ze ktoś mnie przytula od tyłu, szybko rzuciłam telefon do torby.
- Cześć kochanie - powiedział Cyryl
- Kochanie? - odepchnęłam go - A wczoraj było idiotko. Co to miało znaczyć?!
- Ale przepraszam, wiesz , ze nie chciałem martwiłem się o Ciebie strasznie. Najpierw mówiłaś żebym przyszedł wieczorem a potem nie odbierasz.
Z natury ulegałam mu, działał na mnie i to bardzo. Po raz kolejny mu wybaczyłam, miał trochę racji, co jak co, idiotką nie będzie mnie nazywał.
- Dobrze, już okej. Pozwolisz mi sie przebrać? - zobaczyłam jego szyderczy uśmiech - Nie, nie zostaniesz tu, do widzenia . - wypchnęłam go z szatni, weszłam do łazienki i zamknęłam się na kluczyk, sprawnie sie przebrałam i wyszłam z szatni. Przed budynkiem czekał Cyryl, złapałam go za rękę i poszliśmy przez park, rozmawialiśmy o wszystkim, pytał o wczoraj , jak Sami się czuje, i czy byłam ją odwiedzić, zmieszana skłamałam go , że byłam i że miała jakieś zatrucie. Nagle zobaczyłam , że naprzeciw nam idzie Malik, też spacerował po parku, nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, chciałam krzyknąć do niego ale był ze mną Cyryl.. Malik zauważyl , że chcę do niego podejść ale puścił mi tylko oczko i minął nas. To wszystko stało się tak szybko! Na szczeście mój chłopak tego nie zauważył, akurat miał głowę spuszczoną w dół bo szedł i kopał kamyki. Odwróciłam głowę w tył, Malik też odwrócił, patrzyliśmy na siebie, dopóki Cyryl mnie o coś nie zapytał.
____________________________________________________________
I jak? <3
ZASTANAWIAM SIE.
Hej, ta notka jest ode mnie. Zastanawiam sie czy mam pisać dalej, skoro nikt nie komentuje to ja nie wiem cy to ktoś czyta i czy jest wogóle sens.. Więc jest tu ktos?.
sobota, 26 maja 2012
Rozdzaił 6 . Życie płata figle
Zobaczyłam Sami, spacerowała chyba ze swoim nowym chłopakiem , wkurzyłam się, że nic mi o tym nie powiedziała. Nagle przed oczami zaczęła mi machać jakaś ręka, ztelepało mnie porzadnie i popatrzyłam na Zayna. Patrzył na mnie dośc dziwnie, nie wiedziałam o co mu chodzi, po chwili mulat zapytał
- Czy coś się stało Rose? Nagle przestałaś się odzywać i błądziłaś wzrokiem za szybą, kogo tam zobaczyłaś?
- Nikogo, poprostu ostro sie zamysliłam, ale juz wszystko wporządku, wracam na ziemie - uśmiechnełam się
Po chwili przyszedł kelner, przyniósł nam trunek i szarlotkę. Ciastko zjadłam bardzo szybko, Zayn również, a potem czas na najlepsze, tequila. Była przepyszna.. uwielbiałam popić sobie od czasu do czasu. Zaynowi w oczach tańczyły małe iskierki, patrzył na mnie uważnie, śledził każdy mój ruch, obserwował jakbym była czymś nadzwyczajnym, niespotykanym. Po chwili wstałam i powiedziałam
- Przepraszam ale musze już wracać, jutro muszę isc do szkoły..
Zayn zawołał kelnera, odebrał rachunek i zapłacił, oczywiście protestowałam, że chcę za siebie zapłacić, ale puszczał moje uwagi mimo uszu. Pomógł mi nałożyć płaszczyk, ubrał na siebie swoją skórzaną kurtkę i wyszliśmy razem. Był wysokim mężczyznom, nawet ja w moich szpilkach mu nie dorównywałam.
Stanełam przed kawiarnią i już chciałam się z nim pożagnać
- Daleko mieszkasz? - zapytał Malik
- Hm.. 10 minut drogi - uśmiechnęłam się i założyłam włosy za ucho
- Odprowadze cię - uśmiechnął się i objął mnie ręką która spoczeła na moim ramieniu, mocno mnie przytulał do siebie i bawił się przez całą drogę moimi blond loczkami. Rozmawialiśmy o jego karierze, o chłopakach z zespołu, o trasie koncertowej, nowym albumie, płycie DVD Live Tour której niedługo ma być premiera. Tak miło nam się rozmawiało, że nawet nie zauważyłam jak doszliśmy pod mój dom.
- Ładnie tu masz, taki skromny ale duży. - powiedział Zayn
- Będę już szła, dziękuje Ci za ten dzień, było bardzo miło i wogóle mi się podobało, a poza.. - poczułam że przybliża sie do mnie, pocałował mnie w usta dał coś do ręki i odszedł.
Stałam jak sparalizowana, nogi miałam jak z waty, kołatałam się na wszystkie strony, po chwili klepnęłam się w rękę i weszłam do domu. Zamknęłam drzwi, zdjęłam płasz i poszłam do swojego pokoju, usiadłam na łóżku i przeczytałam to co było napisane na karteczce od Zayna "zadzwoń czasem ;-)" . Oczy napełniły mi się łzami, chyba to nawet były łzy szczęścia. Można by powiedzieć , ze ogroomnie się jarałam tym, że Zayn chce bym czasem dzwoniła i dziś mnie zaprosił na spotkanie. Uradowana poszłam do łazienki, zmyłam makijaż wzięłam prysznic, włosy związałam i położyłam się do łóżka. Długo myślałam, po chwili usłyszałam wibracje, wziełam telefon z szafki nocnej. Był to 10 sms od Cyryla. Połączeń nieodebranych było 20. O co mu do cholery chodziło!? Przeczytałam jednego sms'a " Dlaczego nie odbierasz idiotko, ja się martwie". Kiedy to przeczytałam nie mogłam uwieżyć , że nazwał mnie idiotką. Odpisałam "Możesz sie martwić, ale to chyba nie o mnie, bo ja idiotką nie jestem." Po 2 minutach zaczął dzwonić. Postanowiłam nie odbierać, byłam na niego strasznie wkurzona. Rozumiałam że był zły, że nie odbierałam, ale ja też mam prawo miło spędzać czas, jak on chodzi na treningi , jak jego nie ma to wtedy jest super, ale jak mnie to źle.. Ja też mogę odpocząć i miło spędzać czas z Zaynem, to o wiele ciekawsze, niż przynudzanie w domu z Cyrylem. Włożyłam słuchawki do uszu, puściłam Moments i zasnęłam.
_______________________________________
Podoba się?
- Czy coś się stało Rose? Nagle przestałaś się odzywać i błądziłaś wzrokiem za szybą, kogo tam zobaczyłaś?
- Nikogo, poprostu ostro sie zamysliłam, ale juz wszystko wporządku, wracam na ziemie - uśmiechnełam się
Po chwili przyszedł kelner, przyniósł nam trunek i szarlotkę. Ciastko zjadłam bardzo szybko, Zayn również, a potem czas na najlepsze, tequila. Była przepyszna.. uwielbiałam popić sobie od czasu do czasu. Zaynowi w oczach tańczyły małe iskierki, patrzył na mnie uważnie, śledził każdy mój ruch, obserwował jakbym była czymś nadzwyczajnym, niespotykanym. Po chwili wstałam i powiedziałam
- Przepraszam ale musze już wracać, jutro muszę isc do szkoły..
Zayn zawołał kelnera, odebrał rachunek i zapłacił, oczywiście protestowałam, że chcę za siebie zapłacić, ale puszczał moje uwagi mimo uszu. Pomógł mi nałożyć płaszczyk, ubrał na siebie swoją skórzaną kurtkę i wyszliśmy razem. Był wysokim mężczyznom, nawet ja w moich szpilkach mu nie dorównywałam.
Stanełam przed kawiarnią i już chciałam się z nim pożagnać
- Daleko mieszkasz? - zapytał Malik
- Hm.. 10 minut drogi - uśmiechnęłam się i założyłam włosy za ucho
- Odprowadze cię - uśmiechnął się i objął mnie ręką która spoczeła na moim ramieniu, mocno mnie przytulał do siebie i bawił się przez całą drogę moimi blond loczkami. Rozmawialiśmy o jego karierze, o chłopakach z zespołu, o trasie koncertowej, nowym albumie, płycie DVD Live Tour której niedługo ma być premiera. Tak miło nam się rozmawiało, że nawet nie zauważyłam jak doszliśmy pod mój dom.
- Ładnie tu masz, taki skromny ale duży. - powiedział Zayn
- Będę już szła, dziękuje Ci za ten dzień, było bardzo miło i wogóle mi się podobało, a poza.. - poczułam że przybliża sie do mnie, pocałował mnie w usta dał coś do ręki i odszedł.
Stałam jak sparalizowana, nogi miałam jak z waty, kołatałam się na wszystkie strony, po chwili klepnęłam się w rękę i weszłam do domu. Zamknęłam drzwi, zdjęłam płasz i poszłam do swojego pokoju, usiadłam na łóżku i przeczytałam to co było napisane na karteczce od Zayna "zadzwoń czasem ;-)" . Oczy napełniły mi się łzami, chyba to nawet były łzy szczęścia. Można by powiedzieć , ze ogroomnie się jarałam tym, że Zayn chce bym czasem dzwoniła i dziś mnie zaprosił na spotkanie. Uradowana poszłam do łazienki, zmyłam makijaż wzięłam prysznic, włosy związałam i położyłam się do łóżka. Długo myślałam, po chwili usłyszałam wibracje, wziełam telefon z szafki nocnej. Był to 10 sms od Cyryla. Połączeń nieodebranych było 20. O co mu do cholery chodziło!? Przeczytałam jednego sms'a " Dlaczego nie odbierasz idiotko, ja się martwie". Kiedy to przeczytałam nie mogłam uwieżyć , że nazwał mnie idiotką. Odpisałam "Możesz sie martwić, ale to chyba nie o mnie, bo ja idiotką nie jestem." Po 2 minutach zaczął dzwonić. Postanowiłam nie odbierać, byłam na niego strasznie wkurzona. Rozumiałam że był zły, że nie odbierałam, ale ja też mam prawo miło spędzać czas, jak on chodzi na treningi , jak jego nie ma to wtedy jest super, ale jak mnie to źle.. Ja też mogę odpocząć i miło spędzać czas z Zaynem, to o wiele ciekawsze, niż przynudzanie w domu z Cyrylem. Włożyłam słuchawki do uszu, puściłam Moments i zasnęłam.
_______________________________________
Podoba się?
Rozdział 5. Witaj..
Ubrałam szybko to, co sobie wcześniej przygotowałam i pobiegłam do łazienki, popatrzyłam na zegarek, miałam jeszcze 50 minut. Nigdy nie narzekałam na moje włosy, owszem były długie, ale łatwo się kręciły. Włączyłam prostownice i zaczęlam kręcić włosy. Technika poszła tak do przodu, że nawet już prostownicą włosy kręcić można, zasmiałam się sama do siebie. Gdy kręciłam włosy patrzyłam na siebie w lusterku, nie pojmowałam co Cyryl we mnie widział, nie wiedziałam co ja w sobie mam.. ale cieszyłam sie , ze jest on ze mną. Przygotowywałam się na to spotkanie z Malikiem jak jakaś głupia, przecież to nie randka, zwykłe spotkanie, a ja ubieram się w najlepsze rzeczy, kręce włosy i .. no tak właśnie, muszę się jeszcze pomalować. Kiedy skończyłam kręcić włosy zostało mi zalewie 15 minut, podciągnełam rzęsy tuszem, posmarowałam twarz kremem , wziełam torebkę i wyszłam. Wsiadłam do taksówki i po 5 minutach byłam na miejscu. Weszłam do kawiarnii i zobaczyłam boskiego Malika, a przy nim tłum fanek, stanełam za fankami na uboczu. Czekałam aż się rozejdą. Malik mnie nie zauważył, więc usiadłam sobie przy sąsiednim stolkiu , kiedy zrobił sobie zdjęcia porozdawał autografy zobaczył mnie i wstał. Widac po jego minie, ze było mu głupio, podszedł do mnie schylił się nade mną i pocałował w policzek.
- Długo tu czekasz? - zapytał
- Nie chwileczke - a tak naprawde, te kilka minut wydawały się godzinami , usmiechnełam się . Malik zajął miejsce naprzeciw mnie.
- Bardzo ładnie wyglądasz - powiedział i posłał mi promienny uśmiech
- Mhm.. y.. dziękuję - nie bylam przyzwyczajona przyjmować koplementy od gwiazdy, bo nigdy takowych nie otrzymywałam, siedziałam zarumieniona i odrętwiała, zachowywałam się jak jakaś sztywna kujonka, przełamałam wstyd , nie chciałam zepsuć sobie reputacji i zaczęłam gadać na luzie.
- Więc o co chodziło z tym numerem? Grzebaleś w mojej torebce, jak i kiedy?! - zapytałam
- A więc tak, ty przyszłaś tego dnia do pomieszczenia, poznałaś nas a potem żegnałas się z chłopakami, ze mną jako ostatnia, w tym czasie wsunąłem ci karteczkę z numerem do torebki, chciałem wiedzieć co u Ciebie słychać, i przede wszystkim czy wszystko wporządku. - mówił do mnie, a ja bujałam w obłokach, po chwili wyrwałam się z tego marzycielskiego stanu i powiedziałam
- A.. no u mnie wporządku, jak widzisz. Glowa nie boli, kilka siniaków i jest okej. - uśmiechnęłam się pokazawszy rząd śnieżnobiałych ząbków.
Po 10 minutach atmosfera była nieziemska, gadałam z mulatem tak, jakbym go znała od dziecinstwa, czy to było normalne? Znam go od 2 dni, a on rozumie mnie świetnie i się tak ze mna dogaduje.. Niemozliwe, to było zbyt piękne. Po chwili przyszedł kelner
- Co państwo zamawiają?
- Czego sobie życzysz? - zapytał mnie Zayn
- Ja poproszę hm.. tylko szarlotkę - uśmiechnęłam się
- Więc poproszę dwie szarlotki i dwa razy tequile - złożył zamówienie Zayn
- Cooo? - powiedziałam patrząc na Malika, moje oczy były jak 5-cio złotówki.
Kelner odszedł i zostawił nas samych, Zayn się do mnie uśmiechnął i wysłał mi porozumiewawczy wzrok. Uległam jego oczom, uśmiechowi..Nasz stolik znajdywał się koło okna, rozmawialiśmy o wszystkim ale pech chciał, że spojrzałam za szybę i zobaczyłam...
_____________________________________________________________
Ile was tu jest? :)
- Długo tu czekasz? - zapytał
- Nie chwileczke - a tak naprawde, te kilka minut wydawały się godzinami , usmiechnełam się . Malik zajął miejsce naprzeciw mnie.
- Bardzo ładnie wyglądasz - powiedział i posłał mi promienny uśmiech
- Mhm.. y.. dziękuję - nie bylam przyzwyczajona przyjmować koplementy od gwiazdy, bo nigdy takowych nie otrzymywałam, siedziałam zarumieniona i odrętwiała, zachowywałam się jak jakaś sztywna kujonka, przełamałam wstyd , nie chciałam zepsuć sobie reputacji i zaczęłam gadać na luzie.
- Więc o co chodziło z tym numerem? Grzebaleś w mojej torebce, jak i kiedy?! - zapytałam
- A więc tak, ty przyszłaś tego dnia do pomieszczenia, poznałaś nas a potem żegnałas się z chłopakami, ze mną jako ostatnia, w tym czasie wsunąłem ci karteczkę z numerem do torebki, chciałem wiedzieć co u Ciebie słychać, i przede wszystkim czy wszystko wporządku. - mówił do mnie, a ja bujałam w obłokach, po chwili wyrwałam się z tego marzycielskiego stanu i powiedziałam
- A.. no u mnie wporządku, jak widzisz. Glowa nie boli, kilka siniaków i jest okej. - uśmiechnęłam się pokazawszy rząd śnieżnobiałych ząbków.
Po 10 minutach atmosfera była nieziemska, gadałam z mulatem tak, jakbym go znała od dziecinstwa, czy to było normalne? Znam go od 2 dni, a on rozumie mnie świetnie i się tak ze mna dogaduje.. Niemozliwe, to było zbyt piękne. Po chwili przyszedł kelner
- Co państwo zamawiają?
- Czego sobie życzysz? - zapytał mnie Zayn
- Ja poproszę hm.. tylko szarlotkę - uśmiechnęłam się
- Więc poproszę dwie szarlotki i dwa razy tequile - złożył zamówienie Zayn
- Cooo? - powiedziałam patrząc na Malika, moje oczy były jak 5-cio złotówki.
Kelner odszedł i zostawił nas samych, Zayn się do mnie uśmiechnął i wysłał mi porozumiewawczy wzrok. Uległam jego oczom, uśmiechowi..Nasz stolik znajdywał się koło okna, rozmawialiśmy o wszystkim ale pech chciał, że spojrzałam za szybę i zobaczyłam...
_____________________________________________________________
Ile was tu jest? :)
piątek, 25 maja 2012
Rozdział 4 . HALO?!
Czekałam aż ktoś podniesie słuchawkę, zaczynało to się robic nudne po 20 sec. oczekiwania. Rozłączyłam się i odłożyłam telefon, zrobiłam sobie jajecznice i usiadłam na fotelu przed TV. Uruchomiłam Vive - mój ulubiony kanał, szczęście chciało , leciała pioenka Rihanny - lubie ją. Jest ładna, zgrabna, ma głos i co najważniejsze.. ma tatuaże! Potem puścili piosenkę Lady Ggy i Linkin Park i wkoncu coś w moim stylu What Makes Your Beautiful - One Direction, patrzyłam w telewizor jak na obrazek! Nie mogłam uwieżyć, że wczoraj z nimi gadałam, siedziałam w jednym pomieszczeniu, oni mnie nawet przytulali! Westchnęłam.. Dlaczego to nie mogło powtórzyć się raz jeszcze, to są chłopcy zbudowani z 100% radości i wesołości, korzystają z życia na całej lini odwiedzają kraje a ja? Ja siedze w domu na tyłku , wpierzam śniadania, chodze na zakupy do klubu, czasem wpadnie Sami, czasem Cyryl jak sobie przypomni że ma dziewczyne, no tak wspaniale. Skończyłam śniadanie, zgasiłam telewizor i wyszłam na taras, skierowałam w strone ogrodu, weszłam do garażu i wyciągnełam leżak, zdjęłam dresy i leżałam obok mojego prywatnego basenu w kostiumie kąpielowym. Po godzinie leżenia zauważyłam , że moja skóra była lekko brązawa, co jak co ale słońce mnie szybko chwytało, mimo tego że miałam ciemną karnacje, byłam hm.. mulatką ale lubiłam wypiekać się na słońcu. Usiadłam na skraju basenu i zamoczyłam nogi, nagle usłyszalam dźwięk dzwonka , ktoś przyszedł. Odskoczyłam jak popażona, nie było czasu na ubieranie, założyłam tylko bluzkę i pobiegłam wejściem balkonowym do wejscia frontowego, otworzyłam drzwi, stał za nimi Cyryl. Wszedł do środka i namiętnie mie pocałował.
- Cześc kochanie - szepnęłam i oddałam się jego pocałunkowi - Włąsnie się opalałam .
- Ty? - zaczął się głosno śmiać - Przecież ty masz ciemną karnacje i jeszcze się opalasz?
- Aha... - powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi balkonowych, wyszłam przez taras doogrodu i usiadłam koło basenu na płytkach. Zaraz za mną przyszedł Cyryl.
- Przepraszam kochanie, nie chciałem. Czemu tak na to ostro zaaragowałaś.?
- Nie ważne, taki odruch tylko.
Zdjął ze mnie koszulkę i siedziałam w stroju.
- Jaka ty jesteś boska - zamruczał mi do ucha a ja się tylko zaśmiałam, nie lubiałam odpowiadać na denne komplementy. Po chwili czułam że jestem cała mokra. Cyryl wlazł do basenu i ochlapał mnie wodą, poczułam że ciągnie mnie za rękę.
- Nie, nie dam sie namówić, nie mam ochoty .
- No chodź tu do mnie - powiedział Cyryl, uległam mu, kochałam go bardzo , weszłam, zaczeliśmy się chlapać i przytulać, trzymał mnie w mocnym uścisku a potem pocałował bardzo mocno. Nagle usłyszałam mój telefon, dzwonił , bardzo bardzo głosno. Wyszłam z basenu i poszłam odebrać komórkę, weszłam do kuchni i sięgnełam po telefon, dwonił numer z karteczki.
- Halo? Słucham.?
- Przepraszam, ktoś do mnie dzwonił z tego numeru. Kim jesteś?
- Znalazłam ten numer w mojej torebce wczoraj, nie wiedziałam czyj więc zadzwoniłam.. Kim ty raczej jesteś?
- To ty?! Myślałem , że nigdy nie zadzwonisz! Tu Zayn, Zayn Malik!
- JAK TO ZAYN ?! - krzyknełam, lecz szybko pogratulowałam sobie tego w głowie, przecież był u mnie Cyryl mógł mnie usłyszeć, powiedziałam cicho - Co to za akcja z tym numerem?!
- Wytłumaczę ci dziś z kawiarnni "Muffines" o 17.30 , do zobaczenia - i się rozłączył.
Do kuchni wszedł Cyryl..
- Z kim tak nawijasz? - zapytał tajemniczo
- Ten no.. telekomunikacja.. eh.. Wiesz, przepraszam ale ja umówiłam się z Sami zaraz muszę u niej być, źle się czuje i potrzebuje mnie.. Przepraszam, chce sie przygotować, przyjdź później! - powiedziałam szybko
- Okej okej, już ide! Będe tęsknił ! - pocałował mnie i wyszedł , zamknełam drzwi i szepnełam ..
- Taa, ja też.
Pobiegłam szybko po schodach do pokoju wybrałam najpiękniejsza czerwoną sukienkę do połowy ud i czerwone szpilki. Spotkanie z malikiem za godzine, a ja wyglądma jak nieszczęście! Zaczełam biegać po pokoju jak opętana..
______________________________
CZYTASZ = KOMENTARZ
- Cześc kochanie - szepnęłam i oddałam się jego pocałunkowi - Włąsnie się opalałam .
- Ty? - zaczął się głosno śmiać - Przecież ty masz ciemną karnacje i jeszcze się opalasz?
- Aha... - powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi balkonowych, wyszłam przez taras doogrodu i usiadłam koło basenu na płytkach. Zaraz za mną przyszedł Cyryl.
- Przepraszam kochanie, nie chciałem. Czemu tak na to ostro zaaragowałaś.?
- Nie ważne, taki odruch tylko.
Zdjął ze mnie koszulkę i siedziałam w stroju.
- Jaka ty jesteś boska - zamruczał mi do ucha a ja się tylko zaśmiałam, nie lubiałam odpowiadać na denne komplementy. Po chwili czułam że jestem cała mokra. Cyryl wlazł do basenu i ochlapał mnie wodą, poczułam że ciągnie mnie za rękę.
- Nie, nie dam sie namówić, nie mam ochoty .
- No chodź tu do mnie - powiedział Cyryl, uległam mu, kochałam go bardzo , weszłam, zaczeliśmy się chlapać i przytulać, trzymał mnie w mocnym uścisku a potem pocałował bardzo mocno. Nagle usłyszałam mój telefon, dzwonił , bardzo bardzo głosno. Wyszłam z basenu i poszłam odebrać komórkę, weszłam do kuchni i sięgnełam po telefon, dwonił numer z karteczki.
- Halo? Słucham.?
- Przepraszam, ktoś do mnie dzwonił z tego numeru. Kim jesteś?
- Znalazłam ten numer w mojej torebce wczoraj, nie wiedziałam czyj więc zadzwoniłam.. Kim ty raczej jesteś?
- To ty?! Myślałem , że nigdy nie zadzwonisz! Tu Zayn, Zayn Malik!
- JAK TO ZAYN ?! - krzyknełam, lecz szybko pogratulowałam sobie tego w głowie, przecież był u mnie Cyryl mógł mnie usłyszeć, powiedziałam cicho - Co to za akcja z tym numerem?!
- Wytłumaczę ci dziś z kawiarnni "Muffines" o 17.30 , do zobaczenia - i się rozłączył.
Do kuchni wszedł Cyryl..
- Z kim tak nawijasz? - zapytał tajemniczo
- Ten no.. telekomunikacja.. eh.. Wiesz, przepraszam ale ja umówiłam się z Sami zaraz muszę u niej być, źle się czuje i potrzebuje mnie.. Przepraszam, chce sie przygotować, przyjdź później! - powiedziałam szybko
- Okej okej, już ide! Będe tęsknił ! - pocałował mnie i wyszedł , zamknełam drzwi i szepnełam ..
- Taa, ja też.
Pobiegłam szybko po schodach do pokoju wybrałam najpiękniejsza czerwoną sukienkę do połowy ud i czerwone szpilki. Spotkanie z malikiem za godzine, a ja wyglądma jak nieszczęście! Zaczełam biegać po pokoju jak opętana..
______________________________
CZYTASZ = KOMENTARZ
czwartek, 24 maja 2012
Rozdział 3. Niezwykły papierek
W torebce znalazłam jakiś papierek, nie był on jakiś mały, zbyt duży też nie, jak połówka kartki z normalnego zeszytu i kolorowy. Spojrzałam na niego, widniały tam jkieś cyferki, nie wiedziałam o co chodzi, nadal bolała mnie głowa. Wyciągnełam klucze i weszłam do domu. Zapaliłam światło i poszłam do kuchni. Wyciągnełam sok pomarańczowy, szklankę i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na mó bujany fotel, nalał amsoku do szklanki a karton postawiłam na ziemi. Tego mi było trzeba, zimny sok hm.. Prypomniałam sobie o karteczce, połozyłam ją na biurku w pokoju, siegnęłam po nią, a na niej znajdowało się 9 cyfr, był to numer telefonu. Zdziwiłam się bo nawet kartka nie była podpisana. Myślałam, że ktoś sobie robi ze mnie jakieś głupie żarty. Nie przejełam się wogóle, byłam osobą z mocnym charakterkiem, postanowiłam, ze jutro przedzwonię, dziś nie była odpowiednia godzina, było już bardzo późno. Po chwili usłyszałam znaną mi melodię One Thing, dzwonił mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz.
- Hm, Cyryl sobie o mnie przypomniał - powiedziałam sama do siebie i odebrałam telefon - Halo?
- Cześc kochanie , co robisz? - zapytał Cyryl
- Nic takiego, byłam z Sami w klubie, ale zemdlałama potem.. - zamyśliłam się.. - a potem od razu wróciłyśmy do domu, bo mocno bolała mnie głowa.
- Przyjechać do Ciebie? Mogę byc za 2 minuty, jeśli tylko chcesz! - krzyczał chłopak
- Eh misiu, wszystko jest wporządku, zaraz kładę się spać, zadzwoń rano. Dobranoc.
- Dobranoc , kocham cię.
Odłorzyłam telefon i napiłam się łyk soku . Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Dlaczego nie mogliśmy się normalnie spotkać, tylko w weekendy.. i dzwonił wieczorami. Tęskniłam za wakacjami, wtedy każdą chwile spędzaliśmy razem. Wieczorem też ma jakieś inne ważne zajęcia, a ja siedzę tu sama jak głupia. Do oczu napłyneły mi łzy. Otarłam je i postanowiłam, że nie będę się mazgaić, poszłam do łazienki, wziełam szybki prysznic, zmyłam tusz do rzęs z oczu i połozylam się do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć myślałam o tajemniczej kartce i tym numerze. Zamknęłam oczy, myslałam tylko o jednym, dowiedzieć się kim jest nieznajomy..Rano obudziłam się, z głową było wszystko wporządku. Była godzina 9.45, weszłam do łazienki i umyłam się, uczesałam włosy i założylam na siebie dopasowane dresy. Nie miałam ochoty się zbyt stroić, Cyryl miał dzwonić rano i ma też dziś przyjechać, naszczęście był typem chłopaka który nie zwracął uwagi na wygląd, to kochałam w nim najbardziej. Poranek zaczął się całkiem fajnie, miałam dobry humor. Przypomniało mi się , że mam dziś dzwonić pod tajemniczy numer, żeby sprawdzić kim jest osoba która grzebała w mojej torebce. Długo się wachałam wziełam w końcu telefon i wykręciłam podany numer na karteczce. W słuchawce usłyszałam trzy sygnały, a potem..
______________________________________________
I jak?
CZYTASZ = SKOMENTUJ
- Hm, Cyryl sobie o mnie przypomniał - powiedziałam sama do siebie i odebrałam telefon - Halo?
- Cześc kochanie , co robisz? - zapytał Cyryl
- Nic takiego, byłam z Sami w klubie, ale zemdlałama potem.. - zamyśliłam się.. - a potem od razu wróciłyśmy do domu, bo mocno bolała mnie głowa.
- Przyjechać do Ciebie? Mogę byc za 2 minuty, jeśli tylko chcesz! - krzyczał chłopak
- Eh misiu, wszystko jest wporządku, zaraz kładę się spać, zadzwoń rano. Dobranoc.
- Dobranoc , kocham cię.
Odłorzyłam telefon i napiłam się łyk soku . Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Dlaczego nie mogliśmy się normalnie spotkać, tylko w weekendy.. i dzwonił wieczorami. Tęskniłam za wakacjami, wtedy każdą chwile spędzaliśmy razem. Wieczorem też ma jakieś inne ważne zajęcia, a ja siedzę tu sama jak głupia. Do oczu napłyneły mi łzy. Otarłam je i postanowiłam, że nie będę się mazgaić, poszłam do łazienki, wziełam szybki prysznic, zmyłam tusz do rzęs z oczu i połozylam się do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć myślałam o tajemniczej kartce i tym numerze. Zamknęłam oczy, myslałam tylko o jednym, dowiedzieć się kim jest nieznajomy..Rano obudziłam się, z głową było wszystko wporządku. Była godzina 9.45, weszłam do łazienki i umyłam się, uczesałam włosy i założylam na siebie dopasowane dresy. Nie miałam ochoty się zbyt stroić, Cyryl miał dzwonić rano i ma też dziś przyjechać, naszczęście był typem chłopaka który nie zwracął uwagi na wygląd, to kochałam w nim najbardziej. Poranek zaczął się całkiem fajnie, miałam dobry humor. Przypomniało mi się , że mam dziś dzwonić pod tajemniczy numer, żeby sprawdzić kim jest osoba która grzebała w mojej torebce. Długo się wachałam wziełam w końcu telefon i wykręciłam podany numer na karteczce. W słuchawce usłyszałam trzy sygnały, a potem..
______________________________________________
I jak?
CZYTASZ = SKOMENTUJ
środa, 23 maja 2012
Rozdział 2 . Gdzie ja jestem ?
Ocknełam się i zobaczyłam wokół mnie garstkę ludzi. Stała nademną Sami i jakieś inne dziewczyny z klubu, które były zainteresowane co mi się stało. Napiłam się wody niegazowanej i usiadłam na sofie. Nieznajome dziewczyny zaciekawione całym zajściem wyszły znudzone. Myślały chyba, że jest ze mną coś poważniejszego, ale nie dałam im tej satysfakcji. Siedziałam na sofie i piłam wodę.
- Boli cię coś, wszystko wporządku? - dopytywałam się Sami
- Jest okej kochanie. - usmiechnełam się do przyjaciółki - Boli mnie trochę głowa.. Dlaczego ja wogóle zemdlałam?!
- W sumie to ja sama kochana nie wiem co ci się stało, dopiero weszłyśmy do klubu, a twój sokoli wzrok gdzieś powędrował i nagle padłaś na mnie. Zemdlałaś poprostu. Ochrona cię przyniosła tutaj,to jest jakieś miejsce, które wykupują ludzie będący w klubie, którzy chcą pobyć sam na sam. - Sami uśmiechnęła się do mnie - A tak wogóle zanim się ocknełaś, szedł tu ze mną naprawde super facet, powiedział ,że będzie czekał na mnie na górze - zaśmiała się tajemniczo Sami .
- To idz tam do niego, ja potrzbuję chwile poleżeć i odpocząć. Zostawisz mnie samą?
- Skoro chcesz to dobrze, jakbyś coś chciała jestem pod telefonem, dzwoń od razu! -powiedziała i wyszła tak szybko, że nawet nie ogarnęłam wzrokiem kiedy i jak. Położylam rękę na czole i leżałam bez ruchu. Podniosłam się z kanapy z ciężkim bólem głowy i wyszłam do lazienki. Przemyłam twarz zimną wodą, przeczesałam moje długie blond włosy i wróciłam do pomieszczenia który przydzieliła mi ochrona. Kiedy otworzyłam drzwi, zalała mnie fala szoku. Na kanapach rozsiedli się chłopaki z One Direction. Trzymałam ręką klamkę, stałam jak wryta i patrzyłam na nich dośc dziwnie. W głowie przemknęło mi tysiąc myśli, nie wiedziałam co ze soba zrobić, zachowywałam się jak chora psychicznie.
- JA NIE MOGĘ, ONE DIRECTION, ALE.. WOOOOW - krzyczałam, po chwili opanowałam się i rzekłam - Pomyliłam pokoje, sorry . - wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Popatrzyłam na numerek pomieszczenia, jak byk wisiał tam numerek 56. Przecież to tu mnie zostawiła Sami i ochrona, na stole stała nawet moja szklanka z wodą i obok leżała moja torebka. Zapukałam do drzwi i weszłam ponownie do środka.
- Wiecie co, przepraszam to jednak nie ja pomylilam pokoje, tutaj znajdują się moje osobiste rzeczy.. Moge je zabrać?
- No weź nie bądź taka, siadaj tu z nami, chyba nas nie wygonisz z tego pomieszczenia i nie zostaniesz tu sama? - rzekł swoim pięknym anielskim głosem Harry. To naprawde był on.
- Największa fanka by was wyrzuciła? Niedoczekanie. - usmiechnełam się
Usiadłam na środku sofy obok Nialla i Louisa. Chłopcy przedstawili się (chodź ich imiona i nazwiska znałam lepiej niż oni sami) ja zrobiłam, również to samo.
- Niezłego szumu i zamieszania narobiłaś w klubie.- powiedział Zayn swoim pięknym głosem
- Aż tak ? Hahahha, to dlatego, że Was zobaczyłam jako pierwszych w klubie, i nie mogłam uwierzyć że będziemy na jednej imprezie bawić się razem. Nigdy o takim czymś nie myslałam!
- Lepiej powiedz jak się czujesz. Nic ci się nie stało? - zapytał z troską Liam
- Nie , jest okej, boli mnie tylko głowa, ale mam nadzieje, że mi przejdzie. - uśmiechnełam się do Daddiego.
- My będziemy lecieć, zapewne Paul już na nas czeka, mam nadzieje że jeszcze się zobaczymy - powiedział Niall, przytulił mnie bardzo mocno i wyszedł jako pierwszy, reszta chłopaków zrobiła to samo. Po chwili znikneli mi z oczu. Szcześliwa opadłam na sofę i napiłam się wody, nie docierało do mnie to co się teraz stało. Napisałam sms'a do Sami "Chodź, będziemy się zbierać, chcę już wracać, czekam przed klubem" , wysłałam i wyszłam z pokoju. Po chwili stałam na zewnątrz lekko zmarznięta i czekałam na Sami. Zadzwoniłyśmy po taksówkę, długo nie przyjeżdzała, lecz ja za ten czas zdążyłam opowiedzieć przyjaciółce co mi się przytrafiło. Nie uwierzyła mi chyba absolutnie. Nagle przyjechała taksówka, wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy najpierw pod mój dom. Po 10 minutach drogi dojechaliśmy na miejsce, pocałowałam Sami w policzek i wysiadłam z taksówki, idąć do domu po schodach, otworzyłam torebkę w poszukiwaniu kluczy, to co znalazlam w torebce było najdziwniejszą rzeczą..
__________________________________________________________
Jakiś taki. dziwny?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
- Boli cię coś, wszystko wporządku? - dopytywałam się Sami
- Jest okej kochanie. - usmiechnełam się do przyjaciółki - Boli mnie trochę głowa.. Dlaczego ja wogóle zemdlałam?!
- W sumie to ja sama kochana nie wiem co ci się stało, dopiero weszłyśmy do klubu, a twój sokoli wzrok gdzieś powędrował i nagle padłaś na mnie. Zemdlałaś poprostu. Ochrona cię przyniosła tutaj,to jest jakieś miejsce, które wykupują ludzie będący w klubie, którzy chcą pobyć sam na sam. - Sami uśmiechnęła się do mnie - A tak wogóle zanim się ocknełaś, szedł tu ze mną naprawde super facet, powiedział ,że będzie czekał na mnie na górze - zaśmiała się tajemniczo Sami .
- To idz tam do niego, ja potrzbuję chwile poleżeć i odpocząć. Zostawisz mnie samą?
- Skoro chcesz to dobrze, jakbyś coś chciała jestem pod telefonem, dzwoń od razu! -powiedziała i wyszła tak szybko, że nawet nie ogarnęłam wzrokiem kiedy i jak. Położylam rękę na czole i leżałam bez ruchu. Podniosłam się z kanapy z ciężkim bólem głowy i wyszłam do lazienki. Przemyłam twarz zimną wodą, przeczesałam moje długie blond włosy i wróciłam do pomieszczenia który przydzieliła mi ochrona. Kiedy otworzyłam drzwi, zalała mnie fala szoku. Na kanapach rozsiedli się chłopaki z One Direction. Trzymałam ręką klamkę, stałam jak wryta i patrzyłam na nich dośc dziwnie. W głowie przemknęło mi tysiąc myśli, nie wiedziałam co ze soba zrobić, zachowywałam się jak chora psychicznie.
- JA NIE MOGĘ, ONE DIRECTION, ALE.. WOOOOW - krzyczałam, po chwili opanowałam się i rzekłam - Pomyliłam pokoje, sorry . - wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Popatrzyłam na numerek pomieszczenia, jak byk wisiał tam numerek 56. Przecież to tu mnie zostawiła Sami i ochrona, na stole stała nawet moja szklanka z wodą i obok leżała moja torebka. Zapukałam do drzwi i weszłam ponownie do środka.
- Wiecie co, przepraszam to jednak nie ja pomylilam pokoje, tutaj znajdują się moje osobiste rzeczy.. Moge je zabrać?
- No weź nie bądź taka, siadaj tu z nami, chyba nas nie wygonisz z tego pomieszczenia i nie zostaniesz tu sama? - rzekł swoim pięknym anielskim głosem Harry. To naprawde był on.
- Największa fanka by was wyrzuciła? Niedoczekanie. - usmiechnełam się
Usiadłam na środku sofy obok Nialla i Louisa. Chłopcy przedstawili się (chodź ich imiona i nazwiska znałam lepiej niż oni sami) ja zrobiłam, również to samo.
- Niezłego szumu i zamieszania narobiłaś w klubie.- powiedział Zayn swoim pięknym głosem
- Aż tak ? Hahahha, to dlatego, że Was zobaczyłam jako pierwszych w klubie, i nie mogłam uwierzyć że będziemy na jednej imprezie bawić się razem. Nigdy o takim czymś nie myslałam!
- Lepiej powiedz jak się czujesz. Nic ci się nie stało? - zapytał z troską Liam
- Nie , jest okej, boli mnie tylko głowa, ale mam nadzieje, że mi przejdzie. - uśmiechnełam się do Daddiego.
- My będziemy lecieć, zapewne Paul już na nas czeka, mam nadzieje że jeszcze się zobaczymy - powiedział Niall, przytulił mnie bardzo mocno i wyszedł jako pierwszy, reszta chłopaków zrobiła to samo. Po chwili znikneli mi z oczu. Szcześliwa opadłam na sofę i napiłam się wody, nie docierało do mnie to co się teraz stało. Napisałam sms'a do Sami "Chodź, będziemy się zbierać, chcę już wracać, czekam przed klubem" , wysłałam i wyszłam z pokoju. Po chwili stałam na zewnątrz lekko zmarznięta i czekałam na Sami. Zadzwoniłyśmy po taksówkę, długo nie przyjeżdzała, lecz ja za ten czas zdążyłam opowiedzieć przyjaciółce co mi się przytrafiło. Nie uwierzyła mi chyba absolutnie. Nagle przyjechała taksówka, wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy najpierw pod mój dom. Po 10 minutach drogi dojechaliśmy na miejsce, pocałowałam Sami w policzek i wysiadłam z taksówki, idąć do domu po schodach, otworzyłam torebkę w poszukiwaniu kluczy, to co znalazlam w torebce było najdziwniejszą rzeczą..
__________________________________________________________
Jakiś taki. dziwny?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
wtorek, 22 maja 2012
Rozdział 1 . Tak to się zaczęło..
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek, była godzina 10.58, zawsze wstawałam później, ale dziś postanowiłam że zwlokę się szybciej z łóżka. Do Londynu wysłali mnie rodzice, tutaj były super szkoły, ja miałam wysokie ambicje, podobało mi się to, że moi bogaci rodzice mi ufają. Chciałam się usamodzielnić i wyjechać z tego cholernego kraju - Polski. Nie miałam tam prawdziwych przyjaciół, wszyscy lecieli na moją kasę, a raczej kasę moich rodziców. Jedyną osobą której ufałam była Daniela. Nadal sie z nią kontaktuję, nie mogłabym przestac się do niej odzywać, tylko z nią mogłam miło spędzać czas mieszkając w tamtym kraju. W Londynie znalazłam sobie naprawde wartościowych znajomych, którzy byli w podobnym stanie materialnym jak ja. Lecz ja nigdy nie leciałam na kase, wolałam osobowośc charakter. Nigdy mnie nie obchodziło ile ktoś ma pieniędzy, jak bardzo jest zamożny, dla mnie równiez nie liczył się wygląd. Nagle przypomniałam sobie sytuację jak jeszcze uczęszczałam do gimnazjum w Polsce i chodziłam z chłopakiem, którego wszyscy wyśmiewali za wygląd. Szkoda, że nikt nie poznał jego wnętrza tak głęboko jak ja. W Londynie najbardziej zaprzyjaźniłam się z Sami, byłyśmy do siebie bardzo podobne. Mamy obie słabość do tatuaży które też same posiadamy, wysokich chłopaków i zespołu One Direction. Obie jesteśmy blondynkami, jesteśmy podobnego wzrostu, ważymy prawie tyle samo i chodzimy razem do tej samej szkoły i klasy. Dziewczyny w szkole nam zazdroszczą, że potrafimy rozumieć się bez słów. Jesteśmy przykładem prawdziwych przyjaciółek. Poszłam do łazienki która znajdowałam się w moim własnym i bardzo dużym pokoju. Był on urządzony w nieokreślonym stylu, była to mieszanka wybuchowa, inspirowana moją wyobraźnią i upodobaniami. Umyłam się i pomalowałam delikatnie, nie lubiłam przesadzać z makijażem, to nie było w moim stylu. Stawiałam na naturalność, nigdy nie chciałam być jedną z tych pustych blondynek. Włosy miałam bardzo długie, ale dzień zapowiadał się gorący więc włosy upiełam w wysokim kucyku. Wyszłam z łazienki i poszłam do mojej dużej garderoby, wyciągnełam szorty, bluzeczkę na szelki którą wepchnełam do szortów, ubrałam adidasy z nike i zbiegłam po schodach do kuchni. Mieszkałam sama w dość dużym mieszkaniu. Czasami czułam się nieswojo, ale z czasem się przyzwyczaiłam. Zrobiłam sobie na śniadanie pancakes z sosem czekoladowym i bitą śmietaną. Nie miałam planu na dzisiejszy dzien z racji tego , że mieliśmy dziś wolne. Usiadłam w salonie na sofie i włączyłam plazme. Błądziłam po kanałach, na żadnym z kanałów nie było serialu który by zwrócił jakoś specjalnie moją uwagę. Postawiłam na Vive, uwielbiałam ten program muzyczny. Akurat leciała piosenka One Direction "What Makes Your Beautiful". Stanełam na sofie, sięgnełam po pilot i przysunęłam go do ust, zaczęłam skakać po kanapie i wydzierać się, śpiewając tekst piosenki. Uwielbiałam One Direction, zawsze marzyłam o tym , aby ich spotkać, dotknąć! Raz byłam na ich koncercie, ale nie miałam okazji by się do nich dostać i poprosić o autograf. Jak zadzwoniłam do Danielle i jej o tym powiedziała, zazdrościła mi , że byłam chociaż na ich koncercie! Ona nie miała tej możliwości nigdy, musiałaby dopiero przyjechać do Londynu. Postanowiłam , że na wakacjach dopilnuje tego by tu przyjechała. Dalej skakałam jak szalona po sofie, chłopcy z One Direction i ich piosenki przyprawiały mnie o niezłe ciary! Gdy skończyła się piosenka opadłam zmęczona na sofę i leżałam bez ruchu. Zza sofy wyłoniła się znana mi postać. Przestraszyłam się nie na żarty.
- Jak ty tu weszłaś?! - powiedziałam powstrzymując mój szybki oddech ze zmęczenia.
- Drzwi były otwarte, nie słyszałaś jak się śmiałam kiedy skakałaś jak szalona?! - powiedziała Samantha
- Wybacz, te seksiaki z zespołu tak na mnie działają, że wyłączam się zupełnie i zapominam o świecie i rzeczywistości która mnie otacza. - uśmiechnełam się i podeszłam do przyjaciółki, dałam jej przyjacielskiego buziaka w policzek. - To co dzisiaj robimy?
- Sama nie wiem, ja bym poszła do jakiegoś klubu - uśmiechneła się Sami - Poszalałybyśmy, ostatni raz byłyśmy na jakiejś imprezie w weekend, a dzisiaj jest już czwartek!
- Oj Sami, nadrobimy to, obiecuje ci! - przytuliłam przyjaciółkę - Chodź posiedzimy u mnie chwilkę na laptopie a potem zaczniemy się przygotowywać na impreze.
Poszłyśmy do mojego pokoju, położyłyśmy się na moim dwuosobowym łóżku i odpaliłam laptopa. Weszłam na strony plotkarskie, wszędzie roiło się , że One Direction są w Londynie i mają zamiar zorganizować jakieś spotkanie dla fanów. Ucieszyłyśmy się z Sami i postanowiłyśmy, że kupimy najdroższe bilety, oby tylko być w pierwszym rzędzie. Nastepnie odpaliłyśmy komedię . Kiedy spostrzegłyśmy się że jest już późno zaczęłyśmy się przygotowywać na imprezę. Ubrałam miętową sukienkę do połowy ud i białe szpilki - czółenka. Pożyczyłam Sami malinową sukienkę podobną do mojej i malinowe buty. Pomalowałyśmy się, rozpuściłyśmy włosy i wyszłyśmy z domu. Wsiadłysmy do Taxi i pojechałyśmy do klubu "Bonanza"
To co zobaczyłam w klubie, przeszło moje najśmielsze oczekiwania, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Czułam że mdleję.
__________________________________________________________________
Jak wam się podoba?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
- Jak ty tu weszłaś?! - powiedziałam powstrzymując mój szybki oddech ze zmęczenia.
- Drzwi były otwarte, nie słyszałaś jak się śmiałam kiedy skakałaś jak szalona?! - powiedziała Samantha
- Wybacz, te seksiaki z zespołu tak na mnie działają, że wyłączam się zupełnie i zapominam o świecie i rzeczywistości która mnie otacza. - uśmiechnełam się i podeszłam do przyjaciółki, dałam jej przyjacielskiego buziaka w policzek. - To co dzisiaj robimy?
- Sama nie wiem, ja bym poszła do jakiegoś klubu - uśmiechneła się Sami - Poszalałybyśmy, ostatni raz byłyśmy na jakiejś imprezie w weekend, a dzisiaj jest już czwartek!
- Oj Sami, nadrobimy to, obiecuje ci! - przytuliłam przyjaciółkę - Chodź posiedzimy u mnie chwilkę na laptopie a potem zaczniemy się przygotowywać na impreze.
Poszłyśmy do mojego pokoju, położyłyśmy się na moim dwuosobowym łóżku i odpaliłam laptopa. Weszłam na strony plotkarskie, wszędzie roiło się , że One Direction są w Londynie i mają zamiar zorganizować jakieś spotkanie dla fanów. Ucieszyłyśmy się z Sami i postanowiłyśmy, że kupimy najdroższe bilety, oby tylko być w pierwszym rzędzie. Nastepnie odpaliłyśmy komedię . Kiedy spostrzegłyśmy się że jest już późno zaczęłyśmy się przygotowywać na imprezę. Ubrałam miętową sukienkę do połowy ud i białe szpilki - czółenka. Pożyczyłam Sami malinową sukienkę podobną do mojej i malinowe buty. Pomalowałyśmy się, rozpuściłyśmy włosy i wyszłyśmy z domu. Wsiadłysmy do Taxi i pojechałyśmy do klubu "Bonanza"
To co zobaczyłam w klubie, przeszło moje najśmielsze oczekiwania, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Czułam że mdleję.
__________________________________________________________________
Jak wam się podoba?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Bohaterowie
Rosallie (Rose) Mcguier - ma 17 lat, prowadzi beztroskie życie które kręci się wokół klubów zakupów i chłopaka oraz najlepszej przyjaciółki. Ma chłopaka Cyryla, czasem nieśmiała wrażliwa i bardzo delikatna. Uwielbia tańczyć, trenuje tenisa ziemnego. Ma słabość do tatuaży i chłopaków z One Direction.
Samantha (Sami) Bezzuer - ma 17 lat, uwielbia spotkania z przyjaciółmi, zakupy, ma najlepszą przyjaciółkę Rose. Interesuje się pływaniem, ma słabość do tatuaży, wysokich brunetów i blondynów. Kocha One Direction.
Cyryl Green - ma 19 lat, jego dziewczyną jest Rose, lubi ostre imprezy. Trenuje football, jest kapitanem najlepszej drużyny w Londynie - "The Winner". Jest strasznym lovelasem, ale kocha Rose.
One Direction - boysband składający się z 5-ciu chłopaków , od lewej : Niall Horan, Zayn Malik, Louis Tomlinson, Liam Payne, Harry Styles
i inni bohaterowie przewijajacy się w opowiadaniu.
Rozdział powinien się ukazać jeszcze dziś.
Subskrybuj:
Posty (Atom)